Rozmowa z trenerem Pawłem Budziwojskim
Zapraszamy do rozmowy z trenerem Pawłem Budziwojskim która podsumowuje rundę jesienną obecnego sezonu.
Za nami koniec rundy jesiennej, jak ocenia trener rundę z własnej perspektywy?
Po pierwszym bardzo dobrym sezonie oczekiwania były ogromne. Wielu upatrywało nas w roli faworytów. Po krótkim okresie przygotowawczym runda jesienna dla nas miała dwa oblicza. Wygrane po dobrej grze i niefrasobliwe wpadki po nonszalanckiej postawie. To być może kosztowało nas miejsce które tylko mogło mnie zadowalać, bo chce być pierwszy. Jednak patrząc z perspektywy drugiego sezonu to pierwsza piątka dla zespołu który gra 1,5 roku w tej lidze może zadowalać.
Co w tej rundzie było na plus, a co na minus ?
Na plus to zdobywamy sporo bramek, mecze z naszym udziałem to na pewno ciekawe widowiska na których kibice się nie nudzą. Minus to straty punktów w meczach gdzie można, a właściwie trzeba było wygrać.
Czy jest trener w stanie wyróżnić jakiegoś zawodnika za tą rundę, a kto ewentualnie zagrał poniżej oczekiwania?
Nasz kapitan Robert Wesołowski miał dobrą rundę. Pamiętam jak w lato przeklinał że są za mocne treningi. Jak widać ,,dziadka” udało się jeszcze wyżyłować i gra co raz lepiej. Fajnie współpracują nasi bramkarze. Dawid Pelcer i Mateusz Uzarek ciężko pracują na treningach i obaj świetnie rywalizują. Kiedy przychodziłem do Pomezanii to Dawid niezbyt dobrze podchodził do tematu trenowania na moich zasadach. Po rozmowie Dawid Pelcer to obecnie czołowy bramkarz w regionie i przykład profesjonalizmu. Nieźle grali Adrian Włoch i Kacper Rapińczuk. O tych co zawiedli mówić nie będę bo mają szanse rehabilitacji w drugiej rundzie.
Który z przeciwników ligowych utkwił trenerowi w pamięci najbardziej i dlaczego?
Rzadko oceniam rywali. Szczególnie nie mówię o nich negatywnie. Widać że w każdym klubie trenerzy dobrze wykonują swoją robotę. W ostatnim meczu z Aniołami mieliśmy ciężką przeprawę. Szkoda tylko że tak fajny zespół gra na tak słabym boisku. Trener Wanat od siedmiu lat robi kawał roboty.
Jaki mecz w rundzie był trenera zdaniem najlepszy?
Mam nadzieje że najlepszy mecz przed nami. Każdy mecz jest dobry gdy zespół wygra po dobrej grze i zostawi serce na boisku. Mamy dla kogo grać , kibice Pomezanii to wartość dodatnia. Nawet po słabym meczu nas wspierają.
Jednym z celów Klubu jest wprowadzanie wychowanków do gry w seniorach, aby w przyszłości stanowili o trzonie drużyny patrząc na tabelę wydaje się to ciekawa perspektywa na wiosnę. Jakieś konkretne cele stawia trener sobie i drużynie?
Nie lubię w seniorach dawać na siłę szansy bo ktoś jest młody lub jest wychowankiem. Dla mnie nie ma znaczenia gdy ktoś ma 30 lat czy 18. Tylko czy jest przydatny czy nie. Jak Konrad Nędza będzie dobry to i tak będzie grał. Przepis młodzieżowca jest słaby. Daje szanse młodym, ale oczekuje determinacji i postępu. W okresie zimowym będę bacznie się przyglądał i dawał szanse. Kto sprosta będzie grał, słabi na trybunę.
Wracając do samej IV ligi, czy uważam Pan, że była to liga mocna, wyrównana czy może przewidywalna?
Liga jest coraz mocniejsza. Grają coraz lepsi zawodnicy, kluby mają większe budżety. My mamy zespół na miarę możliwości. Szacunek dla zarządu i sponsorów. Bo przy nie dużym budżecie z miasta udało nam się stworzyć ciekawy zespół który co ciekawe w 80% składa się z zawodników z Malborka i okolic.
887 - Wie trener co oznacza ta liczba...
Ta liczba oznacza dni ile już w Malborku pracuje ? Ale to szybko minęło…
Tak 2 lata, 5 miesięcy, 4 dni dają nam liczbę 887 i właśnie tyle dni pracuje Paweł Budziwojski w Pomezanii, były w ciągu tego czasu chwile zwątpienia lub zmęczenia bo jednak dojazdy 4 razy w tygodniu z Gdyni mogą być na dłuższą metę męczące?
Przez ten czas zdecydowanie było dużo lepszych momentów. Pewnie że czasem przychodzą chwile zwątpienia. Człowiek pokorny który ma dystans do siebie często się zastanawia w trudnych chwilach co dalej. Pamiętam że przed meczem z bardzo dobrze grającym Gryfem Słupsk zadzwonili do mnie Prezes Rabenda i Dyrektor Paweł z ogromnym wsparciem. To dało mi dużego kopa. Udało nam się wygrać z liderem wtedy 2:0. Wiem że tego potrzebowałem. Miałem nawet telefon od kibica Janusza który dał mi wiele i pokazał że warto. Odległość z Gdyni jest spora, ale to ważna część mojego życia. Wiem czym są dojazdy na trening. Wielu się dziwiło, że zostawiłem czołowy klub lll ligi by objąć Pomezanie. Dzisiaj wielu mi zazdrości. Nie jeden by chciał być na moim miejscu. Po drugie, jest pewnie wielu lepszych trenerów ode mnie, jednak żaden nie jest tak dobry jak ja ;) (śmiech)
Wiemy, że poza seniorami zajmuje się Pan szkoleniem dzieci i młodzieży, prowadzi drużynę Lechii Gdańsk (2014), a od września wraz z Robertem Wesołowskim objął Pan grupę naborową w Pomezanii, jak się pracuje z takimi 5 letnimi dzieciaczkami?
Praca z pięciolatkami w Pomezanii to ogromne wyzwanie. Mimo dwudziestu lat swojej pracy szkoleniowej wiem że praca z najmłodszymi wymaga ogromnej cierpliwości. Myślę, że wraz z Robertem Wesołowskim możemy wiele im przekazać. Robert ma duże predyspozycje na dobrego trenera. Cieszy nas radość na twarzach naszych młodych podopiecznych. Może kiedyś wychowamy dobrego piłkarza. Ważniejsze jest jednak by przez sport wyszli na dobrych ludzi
Chciałem jeszcze podziękować trenerowi Sebastianowi Ratajczykowi. Od samego początku mnie wspiera i bardzo pomaga mi merytorycznie w pracy!
Dziękujemy za rozmowę!
- Kliknięć: 1787