Sezon 1994/95 przeszedł do historii malborskiej piłki, pierwszy raz drużyna malborska występowała na zapleczu ekstraklasy. W 2 kolejce II ligi Pomezania wygrała z Hutnikiem Warszawa 1:0 , a historyczną bramkę zdobył Zbigniew Liedtke. Warto dodać że w tym spotkaniu zadebiutowało trzech nowych zawodników; Marek Kwiatkowski, Krzysztof Własny oraz Aleksander Cybulski. Mecz ten wzbudził wielkie zainteresowanie nie tylko w Malborku ale i w okolicznych miastach, na trybunach pojawiło się ponad 3,5 tysiąca widzów, a pustych miejsc na trybunach nie było widać! Po tym spotkaniu odbyła się pierwsza konferencja prasowa w namiocie ustawionym tuz obok boiska, namiot był oblegany przez kibiców którzy wierzyli w sukces swojej drużyny. Malborscy kibice ufali trenerowi i pamiętali że Jastrzębowski wprowadził kiedyś gdańską Lechię z trzeciej do drugiej, a zaraz potem do pierwszej ligi. Ale wypowiedź „Jastrzębia” była jednoznaczna- Teraz chcemy się utrzymać. Może za rok powalczymy o coś więcej...
Jak się później okazało pierwszą część rundy malborczycy zagrali wręcz rewelacyjnie, wygrywając praktycznie wszystkie mecze na własnym boisku znaleźli się w ścisłej czołówce tabeli, ale druga część jesieni była już nieco gorsza, jednak ostatecznie Pomezania uplasowała się na dobrym 9 miejscu gromadząc 36 punktów tracąc zaledwie 3 punkty do czwartego miejsca, warto zaznaczyć ze malborscy piłkarze nie przegrali ani jednego meczu na własnym boisku przez co hasło „Niezdobyta Twierdza Malbork” było porównywalne do niezdobytych murów Zamku w średniowieczu.
Wraz z zakończeniem umowy odszedł z klubu Jerzy Jastrzębowski, na jego miejscu pojawił się duet trenerski - Stanisław Stachura oraz Józef Bujko. Po rundzie jesiennej piłkarze Bractwa uplasowali się na 8 pozycji w tabeli, ta lokata nie zadawalała działaczy którzy postanowili zerwać umowę ze Stachurą i na miejsce pierwszego trenera mianowano Józefa Bujkę, jednak i on nie poprawił miejsca w tabeli, a zespół pod jego wodzą gra co raz słabiej, ostatecznie Pomezania zakończyła sezon na 12 miejscu.
Na pewno do pomięci malborskich kibiców przeszły mecze z Wisłą Kraków czy wygrany 2:1 w dramatycznych okolicznościach mecz z Petrochemią Płock. Pamiętam że było to dla mnie ogromne zaskoczenie, a zarazem wyróżnienie że mogłem reprezentować barwy Pomezanii, w tamtym okresie każdy młody piłkarz występujący w juniorach marzył o powołaniu do drużyny seniorów, mi się udało i byłem bardzo z tego dumny - powiedział Michał Rybarczyk (ówczesny 3 bramkarz ).
Ostatni sezon w szeregach drugoligowców malborczycy zaczęli fatalnie od 4 porażek z rzędu czego konsekwencją było ponowne zatrudnienie Jastrzebowskiego , ale i on nie pomógł w utrzymaniu zespołu, działacze nie robili zbyt wiele aby zespół piął się w górę, wyprzedając najlepszych zawodników do których bez wątpienia zaliczali się: Lizak, Manuszewski czy Kwiatkowski. Ostatecznie nasi piłkarze uplasowali się na 16 miejscu gromadząc 33 punkty tracąc tylko 4 punkty do bezpiecznego 14 miejsca. Ale i w tym sezonie kibice nie mogli narzekać na brak emocji, w pamięci pozostaną choćby takie mecze jak wygrane derby z Jeziorakiem Iława 1:0, zwycięstwo z najstarszym klubem Polski Cracovią w identycznym stosunku.
Wraz z odejściem strategicznego sponsora jakim była MALMA i brakiem pieniędzy z klubu odeszło większość działaczy, a klub staczał się w dół czego efektem był kolejny spadek tak aż do IV ligi!!!