Paweł Budziwojski przed startem ligi
Bardzo ciekawy artykuł przed startem ligi pojawił się w serwisie malbork.naszemiasto.pl - Radosława Konczyńskiego
Pomezania Malbork w pierwszym meczu rundy wiosennej IV ligi zagra na wyjeździe z GKS Kowale. Trener Paweł Budziwojski jest zadowolony z dwumiesięcznego, intensywnego okresu przygotowawczego, w którym drużyna rozegrała również siedem sparingów.
Jest dobrze, ale bez popadania w samozachwyt
W Pomezanii Malbork panują dobre nastroje przed inauguracją rundy wiosennej w IV lidze pomorskiej. Trener dobrze ocenia poziom „naładowania akumulatorów”, jak to kiedyś mawiało się na okres przygotowawczy.
- Jestem zwolennikiem bardzo szybko rozpoczynanych przygotowań, dlatego trenowaliśmy już od początku stycznia. W polskich realiach zima jest najważniejsza. To czas ciężkiej pracy, żeby zwiększyć adaptację organizmu do wysiłku fizycznego poprzez przygotowanie motoryczne i fizyczne. Ale to również przygotowanie taktyczne i techniczne; nie wyobrażam sobie, żeby ten okres gdzieś zagubić. Dobrze przepracowaliśmy ten okres, frekwencja na treningach też była bardzo dobra, bo na poziomie 98-99 procent, miałem po 23 zawodników na zajęciach. Sparingi też wyszły solidnie, bo potrafiliśmy grać jak równy z równym z zespołami trzecioligowymi. Ostatni sparing z Polonią Lidzbark Warmiński pokazał, że mamy dużo atutów, ale nie popadam w samozachwyt, bo wiem, czego nam brakuje i co musimy poprawić – mówi Paweł Budziwojski, trener Pomezanii Malbork.
Wyniki sparingów malborskiej drużyny:
- 1:1 z Bałtykiem Gdynia (III liga),
- 8:1 z Rodłem Kwidzyn (A-klasa),
- 4:1 z Lechią Gdańsk U19 (CLJ),
- 0:2 z Stolemem Gniewino (III liga),
- 2:0 z Suprą Kwidzyn (V liga),
- 3:1 z Cartusią Kartuzy (III liga),
- 4:1 z Polonią Lidzbark Warmiński (IV liga).
"My nie jesteśmy Manchesterem City". Trener chwali działaczy
Po sezonie przygotowawczym szkoleniowiec dziękuje działaczom Pomezanii.
- Mam komfort pracy. Działacze starają się dla zespołu, jak mogą. Cenię, że choć u nas jest skromnie, to działacze stają na głowie. Wiem, ile w dzisiejszych czasach trzeba zachodu, a my nie jesteśmy Manchesterem City czy nie mamy takiego budżetu, jak choćby nasz sąsiad zza miedzy. Z działaczami od półtora roku idziemy w tym samym kierunku, co tylko pokazuje, że nie zostałem zatrudniony jako treser czy poganiacz, tylko mam w klubie kompetencje, które pozwalają na wdrażanie swoich pomysłów – dodaje Paweł Budziwojski.
więcej przeczytacie pod linkiem MALBORK.NASZEMIASTO.PL
- Kliknięć: 1672