Malborska Pomezania w wyjazdowym meczu 3 kolejki V ligi uporała się z beniaminkiem Sokołem Zblewo. Mówi się o nim, że jest jednym z kandydatów do awansu, ale na razie jest sprowadzany na ziemię. Tym razem przez malborczyków, którzy wygrali 2:0 (1:0).

 

Przed sobotnim spotkaniem Pomezania miała komplet 6 punktów, a gospodarze - tylko jeden. Ale wiadomo było, że nie można ich lekceważyć.

- To był trudny mecz, mecz walki, obie drużyny miały swoje sytuacje - mówi Michał Anslik, trener Pomezanii. - My mieliśmy między innymi słupek, niewykorzystaną sytuację sam na sam z 5 metrów, a rywale trafili w poprzeczkę.

W końcu jednak to malborczycy objęli prowadzenie po rzucie karnym podyktowanym za zagranie ręką i wykorzystanym w 40 minucie przez Piotra Sobieraja. W drugiej połowie również trwała zażarta walka aż do momentu drugiej bramki dla Pomezanii. W 65 minucie po dośrodkowaniu Sławomira Ziemaka uderzeniem głową wynik podwyższył Rafał Galeniewski.

- Potem się cofnęliśmy. Rywale oddali sporo strzałów po stałych fragmentach gry, a my mogliśmy zdobyć bramkę, gdy w sytuacji sam na sam znalazł się Maciej Bełz. Na pewno nasz rywal nie jest słabą drużyną i jeszcze będzie się liczył w walce o awans - uważa Michał Anslik. - Przed nami kolejne trudne spotkanie, z Wisłą Tczew na swoim boisku, ale podejdziemy do niego tak samo, jak do każdego kolejnego meczu. Będziemy walczyć przez 90 minut o komplet punktów.

Pomezania w meczu z Sokołem Zblewo: Pelcer - Dryjas, Jeleń, Skalski, Wilk - Bełz, Ziemak (85 Kielar), Sroka (80 M. Jurczyk), R. Galeniewski, Sobieraj (90 Korynt) - Szoska (80 Drewek).

źródło:

malbork.naszemiasto.pl - R.Konczyński